Czym jest Małokarpacka Droga Winna (Malokarpatská vínna cesta®)? Ideą? Produktem turystycznym? Projektem ? Imprezą? Wszyskim po trochu. To po pierwsze, niepowtarzalna kraina, a także żyjący tu ludzie i niepowtarzalne wytwory ich umysłów i rąk, które oferują swoim gościom. Małokarpacka Droga Winna to jedyna w swoim rodzaju sieć miejsc, dróg, producentów wina, przedsiębiorców ruchu turystycznego, działaczy kultury i innych entuzjastów pomiędzy Bratysławą a Trnawą. Mają ambicję oprzeć turystykę na winie w całym jego bogactwie, i na małopkarpcakim krajobrazie z łagodnymi zboczami pełnymi winnic.
Pomysłowdawcą jest Stowarzyszenie Malokarpatská vínna cesta z ponad 260 indywidualnymi i zbiorowymi członkami, ktorzy od ponad 10 lat budują regionalną markę.
Na początku było wino… Na malokarpackich wzgórzach jest uprawiane już od dwóch tysiącleci. Kto był perwszym winiarzem, możemy tylko zgadywać. Dziesięć lat temu, aby policzyć tutejszych producentów, którzy mogli konkurować ze światowymi producentami wystarczyło palców dwóch rąk. Dziś nie starczyło by palców rąk i nóg. Mimo, że branża winna od 1989 borykała sie z wieloma problemami, producencji nie poddali się i ich produkty są coraz lepszej jakości. Przed dziesięcioma lat, jak mówi nasz najznamienitszy enolog profesor Malik, było tu kilka książąt, dziś jest znaczna ilość producentów delikatnych win na światowym poziomie. Ich listę znajdziecie na naszej strnie internetowej.
Coś, czego nie ma nigdzie indziej
Dzień otwartych piwnic nie wydaje się może rzeczą szczególną. Wszak piwnce otwierają się też i w sąsiedniej Austrii, czy na Morwach. Ale tu „Dzień otwartych piwnic“ trwa dwa dni, aby goście zdążyli przemierzyć trasę z Bratysławy do Tnawy. I odbywa się dwa razy do roku: w listopadzie, by uczcić św. Marcina, oraz w maju, na świętego Urbana.
Będąc na Małokarpackiej Drodze Winnej warto odwiedzić miejscowość znaną z gęsi, Slovensky Grob. Na pierwszy rzut oka wieś taka, jak inne, od razu jednak zauważycie niespotykaną ilość restauracji i pensjonatów. A przecież nie jest to uzdrowisko, nie ma tu atrakcyjnej kolejki górskiej ani pięknego zamku. Są jednak gęsi! Ale nie na polu czy w potoku, tylko w brytfance! Slovenský Grob oparł swoją gospodarkę na pieczonych gęsiach. A jeżeli wydaje wam się, że pieczona gęś to coś najzwyklejszego na świecie, ta z Slovenskiego Grobu jest niepowtarzalna. I chociaż to stara tradycja, to dzisiejsze eleganckie restauracje powstały tu w ciagu ostatnich 10 lat.